Sezon na twindemię?

Nieszczęścia chodzą parami. Także w świecie chorób wirusowych. Panujący sezon grypowy w zderzeniu z kolejną falą pandemii COVID-19 doprowadził do rozwoju nowego zjawiska zwanego twindemią.
Twindemia - co to takiego?
Określenie “twindemia” to połączenie angielskiego terminu “twin” (czyli bliźniak) i słowa “pandemia”. Jak wyjaśnia prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, doskonale odzwierciedla on zagrożenia związane z nałożeniem się na siebie najbliższego sezonu grypowego oraz pandemii COVID-19. Należy pamiętać, że szczyt zachorowań na grypę dopiero się zbliża. Na półkuli północnej przypada on na koniec zimy i przedwiośnie - głównie luty i marzec.
Twindemia – czyli jednoczesna epidemia grypy i COVID-19 – może być dużym wyzwaniem dla systemów opieki zdrowotnej. Wyszczepienie społeczeństwa na wyjątkowo niskim na tle innych krajów Unii poziomie (57% zaszczepionych) rezonuje licznymi ciężkimi przebiegami koronawirusa. Wielu chorych zgłasza się na leczenie zbyt późno, co pociąga za sobą hospitalizację. Tacy pacjenci często wymagają pozaustrojowego utlenowania krwi czy intubacji w chwili przybycia pogotowia ratunkowego.
Dobrze znana grypa
Grypa, która jest już społecznie “oswojona” (wirus został odkryty w latach 30. XX wieku), bywa niesłusznie bagatelizowana. Każdego roku choruje na nią 5 do 15% światowej populacji. Z tego 3 do 5 milionów przypadków przybiera postać ciężką, 650 tys. z nich kończy się zgonem. Powikłania po grypie wymagające leczenia szpitalnego spotęgują obecną, trudną w dobie pandemii COVID-19, sytuację służby zdrowia. Koronawirus w bardzo zaraźliwych wariantach oraz wirus grypy, oba w najbliższych tygodniach cechujące się wysoką transmisją w naszym regionie, będą dominującym rozpoznaniem u pacjentów z infekcją układu oddechowego.
Omikron niebezpiecznie podobny do grypy
Kolejne warianty COVID-19 dają coraz mniej charakterystyczne objawy. W początkowym okresie panowania choroby większość zakażonych skarżyła się chociażby na utratę węchu i smaku. Symptomy wariantu Omikron przypominają jednak przeziębienie lub grypę. Do najczęściej zgłaszanych przez pacjentów należą: katar, ból głowy, zmęczenie, kichanie, ból gardła, gorączka. W tej sytuacji odróżnienie grypy od koronawirusa bez wykonania testów wymazowych staje się mało prawdopodobne. Pomylenie tych dwóch chorób, zachorowanie na nie jednocześnie (koinfekcja), bagatelizowanie ich ciężkiego przebiegu i zbyt późne zgłoszenie się nieświadomego zagrożenia życia pacjenta na leczenie może mieć tragiczne konsekwencje.
Jak chronić się przed twindemią?
W miarę możliwości stosować zasadę DDM (dystans, dezynfekcja, maseczka), ograniczającą zasięg większości chorób przenoszonych drogą kropelkową. Najskuteczniejszą obroną przed ciężkim przebiegiem infekcji spowodowanej COVID-19 czy wirusem grypy pozostają szczepionki. Od 23 listopada minionego roku wszystkie osoby pełnoletnie mogą zgłosić się na nieodpłatne szczepienie przeciwko grypie. Iniekcja w styczniu to ostatni moment na to, by organizm zdążył wyprodukować przeciwciała przed szczytem zachorowań. Odporność nabywa się po około dwóch tygodniach od przyjęcia jednej dawki. Z kolei skierowania na szczepienia przeciwko COVID-19 zostały wystawione automatycznie wszystkim osobom powyżej 5 roku życia; wystarczy zadzwonić na bezpłatną infolinię 989 i wybrać miejsce oraz termin wizyty. W zależności od tego, czy to pierwsza, czy przypominająca dawka, deklarowaną odporność na koronawirusa pacjent uzyskuje po dwóch lub pięciu tygodniach.
Choć słowo twindemia jest nowe, to w walce z jej skutkami obowiązuje stara zasada - lepiej zapobiegać niż leczyć.
Opracowanie merytoryczne prof. J. Zajkowska, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku.
Materiał powstał w ramach kampanii „Odporna Polska” pod hasłem „Zaszczep się na zdrowie”. Więcej na: OdpornaPolska.pl